Przegrałem w środę w lidze z Pułkownikiem 4:0 w małych i 4:2 w dużych punktach. Walczyły RON-y każdy po 12 PS o wzgórze. Mimo początkowych sukcesów zadecydowały moje błędy i większa odporność wojsk przeciwnika. Szalę zwycięstwa mogła przeważyć przedostatnia tura, ale zbyt pochopnie zaszarżowałem. Obrona doborowych pancernych przeciwnika w połączenu z kombinowaną szarżą drugiej jednostki spowodowała ucieczkę moich sił. Prezentuję kilka fotek z pierwszej fazy boju.
Jak to mówią, raz na wozie, raz pod...
OdpowiedzUsuńNa razie ten podjazd jest u mnie tylko "podwozowy"
Usuń