sobota, 29 grudnia 2018

Ciężka piechota bizantyjska (1)



Pierwszy oddział bizantyjskiej piechoty to włócznicy, z dużymi owalnymi tarczami. Wraz z łucznikami, stanowili podstawę armii imperium. Figurki pochodzą z plastikowego zestawu Fire Forge w skali 28 mm. 





wtorek, 25 grudnia 2018

Rok 1918 - drugie starcie


Kolejny test gry zakończył się porażką strony polskiej. Jani źle utawił polskie działa, dzięki czemu zostały błyskawicznie zaszarżowane i zniszczone przez kawalerię czerwonych. Tym razem to Bolszewicy mieli pancerkę, co w połączeniu z szybko straconą artylerią spowodowało katastrofę na bronionym przez dwie polskie kompanie odcinku. Gra jest dynaniczna i robi się coraz ciekawiej.  








poniedziałek, 17 grudnia 2018

Lekka jazda zaciężna (1)


Szeregi mojej armii siedmiogrodzkiej zasiliła kompania lekkiej jazdy zaciężnej (lub nadwornej - to te same figurki). Tym samym mam już sześć podstawek tej jazdy na potrzeby zgrupowania.




wtorek, 11 grudnia 2018

Azabowie z bronią palną


Równolegle do armii Siedmiogrodu, powoli rozwijam siły Porty. Do tej pory pomalowałem dawno temu 6 podstawek Spahi i 6 Beszli/Günüllő, które ciągle stanowią moją podstawę podjazdu Hadźy Gireja, zasłużonego na polach bitew czterech turniejów w Wilanowie. Tym razem ukończyłem czwórkę azabów z bronią palną, niewielką, ale jakże kolorową i sympatyczną jednostkę.



czwartek, 6 grudnia 2018

Orki ziemiste (1)


Po długiej przerwie, ponownie maluję figurki fantasy w skali 1:72. Te figurki pochodzą z różnych zestawów Orków firmy Dark Aliance (RedBox) oraz Caesar. Mimo, że figurki Caesara są trochę większe, taki miks nie razi, a dzięki temu na czterech podstawkach pozy w zasadzie się nie powtarzają. Postanowiłem jednak, że będą to stwory innej rasy, niż do tej pory pomalowane. Skóra moich orków ziemistych jest nie zielona, a brązowo-szara.










sobota, 1 grudnia 2018

Arabowie z włóczniami (4) - Arab lándzsások (4)

Po trzech latach udało mi się zakończyć malowanie Arabów z X-XI wieku. Dziś ostatnie 4 figurki dostały trawkę na podstawki. Podobnie jak ostatnia szóstka, ci nie mają hełmów i liczą się za nieopancerzoną piechotę. Całe pudełko Grippig Beast skończone. Figurki od razu poszły do boju - pokazałem Janiemu jak się gra w Lion Rampant. 


niedziela, 25 listopada 2018

Błękitna armia (2) - A kék hadsereg (2)

Pomalowałem kolejną kompanię mojej Błękitnej armii. Tym razem także dałem kilka figurek z zestawu armii serbskiej, ale samodzielnie dorobiłem im rogatywki w green stuffu. To moje pierwsze próby z lepieniem i mam nadzieję, że nie wyszły źle.



środa, 21 listopada 2018

Jazda komitacka (5) - Vármegyei lovasság-Főúri bandériumok (5)

Oto kolejne dwie podstawki siedmiogrodzkiej jazdy komitackiej. Jakoś ten blisterek miał tylko 5 figurek, więc szóstą musiałem dołożyć z kupki figurek rezerwowych. Dorobiłem jej czapkę aby ten  ten ubogi szlachcić wyglądał trochę lepiej.



sobota, 17 listopada 2018

Cydrowa potyczka


Rozegraliśmy z Janim bitwę w systemie Lion Rampant, korzystając z tego, że w końcu skończyłem malować ostatnie figurki z pudełka Arabów od Gripping Beast. Siły pewnie nie były równe, Arabów było mniej, ale mieli lepszych strzelców no i mieli się bronić. Miałem więc widocznych powyżej 12 włóczników (Klasa Zbroi 3 - bo mają duże tarcze i hełmy), 10 łuczników widocznych poniżej (KZ 1 ale strzelanie na 4+), 10 kolejnych włóczników (KZ 1) oraz ...
 

ośmiu piechurów z oszczepami do miotania (KZ 2).


Jani miał 8 kuszników (KZ 2), 8 włóczników w kolczugach (KZ 4) i 8 w pikowanych kaftanach (KZ 3), 12 zwykłych łuczników (KZ 1, ostrzał na 5+), 4 konnych (KZ 4), a także 6 harcowników z procami. Figurki po stronie Janiego to mieszanka metalowych i plastikowych Gripping Beast oraz metalowe Crusader Miniatures.  






Do przodu wyrwali się harcownicy, chcąc obejść zarośla na lewej flance Arabów, ruszyli z wolna także włócznicy. Strzelcy notorycznie odmawiali ruchu - kusznicy Janiego 3 razy z rzędu kończyli aktywację w ten sposób. Moi czarni oszczepnicy zajmowali pozycję między skałami, co zwiększało im odporność (opancerzenie) o 2 (tak uzgodniliśmy) i czyniło prawie odpornym na ostrzał z bardzo daleka (potrzeba było aż 4 szóstek w przypadku łuczników).


Jani mocno wypuścił harcowników, tak, że znaleźli się na tyłach łuczników, ale nie do końca zdawał sobie sprawę, że to słaba jednostka, nie bardzo nadająca się do ataku. Traciła stopniowo figurka po figurce, a posiłki jak zwykle ociągały się. Jazda, która została skierowana w tym samym kierunku, początkowo nie chciała za bardzo jechać.


Aby jednak zamknąć drogę do sadu z jabłoniami (jabłka na cydr!) musiałem ruszyć włóczników z dotychczasowej pozycji. Celem bitwy było bowiem zawładnięcie (dla Arabów utrzymanie) sadu, znajdującego się na skraju pozycji arabskich.


Po tym jak harcownicy posiadali już tylko połowę figurek i nie stanowili poważniejszego zagrożenia, moi łucznicy zaczęli ostrzeliwać ciężką piechotę Normanów, zadając jej straty i zmuszając do odwrotu od rowu. Moja czarna jednostka dzielnie trzymała skały, ponosząc co prawda straty, ale ściągała na siebie ostrzał 20 figurek. Celnie rzucając oszczepy dosięgnęła także zakutych w kolczugi Normanów. Widać wyrwę w ich szeregach spowodowaną celnym rzutem.


Niestety jazda Normanów dwa razy z rzędu zdała test i ochoczo wjechała na moje tyły. Podchodziła niebezpiecznie blisko do łuczników także piechota.


Moje czarne pantery w końcu nie zdały testu i zostały odepchnięte w głąb skał, Normanowie szli za nimi.


W obliczu śmiertelnego zagrożnia trzeba było albo celnie strzelić, albo uciec w zarośla. A moje wojsko - proszę, rzuciło sobie 3 oczka i stało jak sparaliżowane.


I już nie ma łuczników. Ponieważ mieli KZ 1, każde trafienie zadawało im stratę. A Jani jak to Jani, tym razem rzucił 10 piątek i szóstek, chociaż starczały mu i trzójki i czwórki. Zginęli wszyscy łucznicy, ale trzeba przyznać, także jeden z Normanów.

Moja piechota zaatakowała jazdę. Liczyłem, że Jani nie zda testu kontrszarży i będę miał jakąś szansę. Ale niestety zdał. Może nie miałem jakiś wielkich strat, ale ... 


jak się rzuca dwa oczka na teście odwagi, to cała jednostka ucieka gdzie popadnie. Było więc po bitwie. Nie pomogło, że uciekła także część pieszych Normanów, ktorym nie wyszedł atak na skały.


Pozostała na polu bitwy tylko moja najsłabsza jednostka. Czarne pantery wykruszyły się i ostatecznie uciekły.

Piechota schowała się do sadu, chcąc bronić jabłek do końca. Ale atak piechurów a potem jazdy spowodował straty i w konsekwencji ucieczkę. Cydr będą pili Normanowie!