piątek, 8 lutego 2019

Somua S35



Pierwsze moje pojazdy dla armii francuskiej na rok 1940. Pluton Somua S35, skala 1:72, firma Heller. Sklejenie tych czołgów to udręka. Dużo elementów niestety bardzo słabo spasowanych, zwłaszcza dno wanny kadłuba. Gdyby nie podstawkowanie, modele pewnie by się rozleciały, bo dna w zasadzie nie ma. Elementy były bardzo mocno zwichrowane i nie można było ich prawidłowo skleić z resztą kadłuba. Bolce do mocowania wież są bardzo krótkie i będą wymagały wydłużenia, bo wieżyczki ciągle spadają w transporcie. Po skończeniu modele są jednak bardzo fajne, trenowałem też na nich francuski kamuflaż. Każdy czołg otrzymał imię: Pati, Moni i Marti. Łatwiej będzie mi pisać AAR-y używając nazw własnych czołgów. Koleżanki też są zadowolone - nikt jeszcze nie nazywał czołgów, nawet plastikowych, od ich nicków.





8 komentarzy:

  1. Podziwiam, że się Tobie chciało walczyć z tymi modelami. Ja bym zakupił sobie modele z s-models. Chociaż efekt końcowy twoich czołgów jest naprawdę bardzo zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas S-model pojawił się w zapowiedziach jak te już skleiłem. Cóż, będę miał 5 Somua.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjnie pomalowane.
    Ja sięgnąłem po prepainty Amercomu.
    Są też świetne żywiczne Early War Miniatures.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowo. Te dwa z S-Model zrobię w innym kamuflażu.

      Usuń
  4. Heller niestety lubi wydać coś bardzo niezmontowywalnego. Dobrze tez unikać ich figurek.... (właściwie to nie ich figurki tylko podróbki konkurencji). Bardzo mi się podoba pomysł z nazwami czołgów :D Rewelacja. Same czołgi też rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten czołg. I z tego co pamiętam składał się nie źle...

    OdpowiedzUsuń