niedziela, 27 marca 2022

1075 Rebellion (1) - Crossing the Severn

Po walkach na Bliskim Wschodzie i w Italii, przenieśliśmy się z Davidem do XI-wiecznej Anglii. Rozpoczęło się tam własnie powstanie przeciwko Normanom, którego główną postacią był Roger de Breteuil, Earl Hereford. W pierwszym starciu - o most na rzece Severn, przeciwnikiem sił Rogera był Wulfstan z Worchester. Zebrał on mniejsze siły od buntowników i próbował zagrodzić im drogę i uniemożliwoć połączenie się ze stronnikami Rogera. Kampania była opublikowana w Wargames, Soldiers and Strategy nr 84. Centralnym punktem bitwy był most, o opanowanie którego toczyła się zacięta walka.

Roger zebrał dwa oddziały jazdy, kuszników, łuczników, trochę średniej piechoty i oddział rozpoznawczy. 


Siły rojalistów były słabsze, nie miały jazdy i opierały sie głównie na lekkiej piechocie. Najbardziej wartościowy oddział prowadził sam Wulfstan.
 


Ponieważ celem był most, na niego skierowaliśmy swoje główne siły - ja średnią jazdę, a David - średnią piechotę z Wulfstanem. W kierunku brodu, który znajdowal się przy wyspie (rzeka za wyjątkiem brodu była terenem niedostępnym), poszły także znaczące siły. Przez całą grę bardzo często nie zdawaliśmy aktywacji. Tury były bardzo krótkie. U mnie dzięki niezdanym aktywacjom, mocno w tyle zostali łucznicy i ciężka jazda z Rogerem. U Davida - dwa oddziały lekkiej piechoty.





Jako pierwsze do mostu dotarły lekkie siły Dovida, do brodu - moje.
 
Powoli podciągaliśmy główne siły.



Moja lekka piechota przeszła brodem i zajęła pozycję niedaleko mostu, chcąc osłonić atak średniej jazdy. 

Średnia jazda nie miala problemów z pokonaniem lekkiej piechoty, ale straciła figurkę. Dotkliwe straty ponieśli od ostrzału moi skirmiszerzy. Brodem zaczęła przechodzić moja piechota.
 

Atak mojej piechoty był jednak nie udany, została z powrotem odepchnięta na wyspę. Piechota Wulfstana wytrwała atak mojej konnicy zadając jej dotkliwe straty. Na szczęście zaczęli podchodzić moi mocno spóźnieni łucznicy.


Piechota saksońskiego wodza była jednak trafiana przez kuszników i łuczników, stopniowo tracąc figurki i raz po raz nie zdając testu. Nadchodził ponadto sam Roger z rycerzami.

Moja dzielna lekka piechota zdawała wszystkie testy na odwrót i choć nie zadawała strat, to nie dawała się pobić. Średnia jazda wykrwawiła się w walce o most i w końcu uciekła. Ale wówczas nadjechał Roger.

 
Kusznicy, choć często nie zdawali testów, ale dzięki dalekiemu zasięgowi, byli bardzo przydatni.
Kiedy jazda Rogera pokonała Wulfstana, który już nie pozbierał resztek swojego oddziału, skierowała się na lekką piechotę, którą także rozbiła.
 


Moja piechota zniszczyła jeszcze oddział saksońskich skirmisherów. David się wycofał, bowiem miałem na jego brzegu już większość sił i wielką przewagę. Roger połączył sie ze szwagrem Ralphem de Gael. Bunt trwa nadal!

1 komentarz: