To była najbardziej emocjonująca bitwa jaką w tym systemie zagraliśmy z Davidem. Długi czas wszystko odbywało się zgodnie z historycznym przebiegiem starcia, opisanym w WSS nr 103. Jednostki pułku z Virgini nie chciały opuścić fortu, brytyjscy zwiadowcy uciekali, a Indianie i Francuzi ich gonili.
Miałem 8 jednostek skirmisherów, składających się z Indian oraz francuskich marines i traperów. David - 3 jednostki zwiadowców (dobrzy strzelcy) i 3 jednostki prowincjonalne w forcie.
Rzeka była terenem trudnym, ale możliwym do przejścia.
Fort Pleasant i jego załoga.
Pościg rozpoczęty, ale zwiadowcy starają się wymknąć.
Niezdanych kilka aktywacji mojej szpicy spowodowało, że luka między rzeką a lasem umożliwiała ucieczkę.
Dwa oddziały miały nękać kompanie wychodzące z fortu.
Jednostki prowincjonalne nie spieszyły się do bitwy - u Davida to głównie one nie zdawały aktywacji.
David za to ciągle zdawał testy uniku. Raz jednak dopadłem jednostkę z dowódcą zwiadowców.
Niestety nie udawało mi się całkowice zastąpić drogi ucieczki.
Choć zadawałem straty zarówno zwiadowcom jak i piechocie liniowej.
Wymiana ognia nie złamała jednak żadnej jednostki, choć powodowała straty.
Końcówka to pościg i ciągły odwrót przez rzekę.
Dwie jednostki dotarły jednak do swoich. Z dużymi stratami, ale jednak. Tylko oddział z dowódcą został przeze mnie zniszczony.
Piechota widząc wracających zwiadowców rozpoczęła odwrót do fortu.