Jeszcze w czasach izolacji i przymusowego pobytu w domu zagraliśmy z Janim w M&T pierwszą edycję. Ponieważ cały czas nie mam też figurek Brytyjczyków, a zamówieni prowincjonalsi-rojaliści jeszcze do mnie nie dotarli, zwyczajowo zagraliśmy atak na fort.
Skromne siły Francuzów, głównie spieszonej jazdy, koloniści i kilku żołnierzy regularnej piechoty, odpierało szturm Indian i traperów-degeneratów.
Gra jak zwykle była krwawa, dynamiczna i pełna zwrotów akcji. Tym razem Indiane zostali przepędzeni dzięki zupełnie niezłym rzutom francuskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz