niedziela, 25 listopada 2018

Błękitna armia (2) - A kék hadsereg (2)

Pomalowałem kolejną kompanię mojej Błękitnej armii. Tym razem także dałem kilka figurek z zestawu armii serbskiej, ale samodzielnie dorobiłem im rogatywki w green stuffu. To moje pierwsze próby z lepieniem i mam nadzieję, że nie wyszły źle.



środa, 21 listopada 2018

Jazda komitacka (5) - Vármegyei lovasság-Főúri bandériumok (5)

Oto kolejne dwie podstawki siedmiogrodzkiej jazdy komitackiej. Jakoś ten blisterek miał tylko 5 figurek, więc szóstą musiałem dołożyć z kupki figurek rezerwowych. Dorobiłem jej czapkę aby ten  ten ubogi szlachcić wyglądał trochę lepiej.



sobota, 17 listopada 2018

Cydrowa potyczka


Rozegraliśmy z Janim bitwę w systemie Lion Rampant, korzystając z tego, że w końcu skończyłem malować ostatnie figurki z pudełka Arabów od Gripping Beast. Siły pewnie nie były równe, Arabów było mniej, ale mieli lepszych strzelców no i mieli się bronić. Miałem więc widocznych powyżej 12 włóczników (Klasa Zbroi 3 - bo mają duże tarcze i hełmy), 10 łuczników widocznych poniżej (KZ 1 ale strzelanie na 4+), 10 kolejnych włóczników (KZ 1) oraz ...
 

ośmiu piechurów z oszczepami do miotania (KZ 2).


Jani miał 8 kuszników (KZ 2), 8 włóczników w kolczugach (KZ 4) i 8 w pikowanych kaftanach (KZ 3), 12 zwykłych łuczników (KZ 1, ostrzał na 5+), 4 konnych (KZ 4), a także 6 harcowników z procami. Figurki po stronie Janiego to mieszanka metalowych i plastikowych Gripping Beast oraz metalowe Crusader Miniatures.  






Do przodu wyrwali się harcownicy, chcąc obejść zarośla na lewej flance Arabów, ruszyli z wolna także włócznicy. Strzelcy notorycznie odmawiali ruchu - kusznicy Janiego 3 razy z rzędu kończyli aktywację w ten sposób. Moi czarni oszczepnicy zajmowali pozycję między skałami, co zwiększało im odporność (opancerzenie) o 2 (tak uzgodniliśmy) i czyniło prawie odpornym na ostrzał z bardzo daleka (potrzeba było aż 4 szóstek w przypadku łuczników).


Jani mocno wypuścił harcowników, tak, że znaleźli się na tyłach łuczników, ale nie do końca zdawał sobie sprawę, że to słaba jednostka, nie bardzo nadająca się do ataku. Traciła stopniowo figurka po figurce, a posiłki jak zwykle ociągały się. Jazda, która została skierowana w tym samym kierunku, początkowo nie chciała za bardzo jechać.


Aby jednak zamknąć drogę do sadu z jabłoniami (jabłka na cydr!) musiałem ruszyć włóczników z dotychczasowej pozycji. Celem bitwy było bowiem zawładnięcie (dla Arabów utrzymanie) sadu, znajdującego się na skraju pozycji arabskich.


Po tym jak harcownicy posiadali już tylko połowę figurek i nie stanowili poważniejszego zagrożenia, moi łucznicy zaczęli ostrzeliwać ciężką piechotę Normanów, zadając jej straty i zmuszając do odwrotu od rowu. Moja czarna jednostka dzielnie trzymała skały, ponosząc co prawda straty, ale ściągała na siebie ostrzał 20 figurek. Celnie rzucając oszczepy dosięgnęła także zakutych w kolczugi Normanów. Widać wyrwę w ich szeregach spowodowaną celnym rzutem.


Niestety jazda Normanów dwa razy z rzędu zdała test i ochoczo wjechała na moje tyły. Podchodziła niebezpiecznie blisko do łuczników także piechota.


Moje czarne pantery w końcu nie zdały testu i zostały odepchnięte w głąb skał, Normanowie szli za nimi.


W obliczu śmiertelnego zagrożnia trzeba było albo celnie strzelić, albo uciec w zarośla. A moje wojsko - proszę, rzuciło sobie 3 oczka i stało jak sparaliżowane.


I już nie ma łuczników. Ponieważ mieli KZ 1, każde trafienie zadawało im stratę. A Jani jak to Jani, tym razem rzucił 10 piątek i szóstek, chociaż starczały mu i trzójki i czwórki. Zginęli wszyscy łucznicy, ale trzeba przyznać, także jeden z Normanów.

Moja piechota zaatakowała jazdę. Liczyłem, że Jani nie zda testu kontrszarży i będę miał jakąś szansę. Ale niestety zdał. Może nie miałem jakiś wielkich strat, ale ... 


jak się rzuca dwa oczka na teście odwagi, to cała jednostka ucieka gdzie popadnie. Było więc po bitwie. Nie pomogło, że uciekła także część pieszych Normanów, ktorym nie wyszedł atak na skały.


Pozostała na polu bitwy tylko moja najsłabsza jednostka. Czarne pantery wykruszyły się i ostatecznie uciekły.

Piechota schowała się do sadu, chcąc bronić jabłek do końca. Ale atak piechurów a potem jazdy spowodował straty i w konsekwencji ucieczkę. Cydr będą pili Normanowie!


czwartek, 15 listopada 2018

Pola Chwały 2018 (4)


W drodze na Pola Chwały z Janim. Poniżej ostatnie kilka fotek cudownie odnalezionych z pierwszej bitwy. Widać na pierwszym planie figurki Jaremy.






sobota, 10 listopada 2018

Artyleria hallerczyków - A kék hadsereg tüzérsége

Armaty i obsługa to zestaw HATa 8161. Plastik straszny, zwłaszcza jeśli chodzi o działa. Źaden klej nie chce tego chwycić, a niestety kilka elementów skleić ze sobą trzeba. Armatki będą przydatne do walk o granice. To mocne wsparcie dla moich Polaków.





czwartek, 8 listopada 2018

sobota, 3 listopada 2018

Orkiem usieczem - pierwsza bitwa testowa

Po kilku latach malowania figurek fantasy (co można prześledzić po postach z taką etykietą) w końcu zebrało się nam z Janim i zagraliśmy pierwszą grę. Co prawda pomalowanych figurek wcale nie mamy tak dużo (i większość z nich to siły Zła), ale dało radę już wystawić dwie armie. Jani miał sporo orków, Uruk-hai, ich jazdę na wargach i uszatego trola. Ja grałem Nieumarłymi, wspartymi przez jednostę pancernej jazdy Ludzi. 


Nie wymyślałem od podstaw nowej mechaniki gry, dostosowałem i uprościłem mechanikę Ogniem i Mieczem (do niej nawiązuje też i tytuł mojej gry), która stanowi fajną bazę do gier taktycznych. Uprościłem trochę ruch (to jest rzecz najbardziej skomplikowana w OiM), natomiast sekwencję ruchów, walki, testów pozostawiłem z gry oryginalnej. To co jest zupełnie nowe to statystyki jednostek i zasady specjalne, co oczywiście zrozumiałe. Dodamy też w przyszłości elementy magii i czarów, jednostkami dowodzą nie tylko potężni wojownicy, ale także i czarodzieje. Będą to także bitwy magów.


Swoje wojska podstawkuję na kilku rodzajach podstawek, głównie 7x5 cm i 7x3 cm natomiast dowódcy, magowie, potwory będą miały własne podstawki. Czasami dowodcy są przypisani do oddziałów, panuje tu spora dowolność, ale gra nigdy nie miała być w żaden sposób zbalansowana.


Z tego pierwszego testu jesteśmy bardzo zadowoleni. Mechankę OiM mamy opanowaną, więc szło sprawnie, muszę tylko poprawić niektóre statystyki, chyba jeszcze uprościć ruch (co znacznie przyspieszy rozgrywkę. Bitwa zakończyła się remisem, zagraliśmy na prawdę sporo rund (około 10). Niektóre jednostki okazały się na prawdę silne, inne silne, ale mało wytrzymałe. Rzuca się sporą ilością kości, co oboje bardzo lubimy.


Jeżeli ktoś z Warszawy zna zasady OiM i chciałby się przyłączyć, zapraszamy do wspólnej zabawy. RedBox zapowiedział wiele nowych zestawów figurek (w zasadzie całe spektrum do Władcy Pierścieni), poza tym mamy też wyobraźnię - jako Ludzi można użyć dowonych figurek całego średniowiecza, a jak potwory - także inne skale.