Po okresie fascynacji Tatarami, Janiemu się odmieniło i teraz jest fanem wojsk szwedzkich. Choć to zupełnie inne armie, mają jedną cechę wspólną - obie są armiami strzelczymi. A Jani uwielbia turlać kostkami. Tym razem graliśmy obronę wsi, scenariusz z nowego podręcznika Potop. To znaczy Jani, jako szwedzki oddział wydzielony jej bronił, a ja, jako Hadźy Girej miałem ją zdobyć. Jani elején leginkább a tatárokat kedvelte, nem régen megunta ezeket és a svéd portya rajongójává vált. Annak ellenére hogy abszolút más seregek ezek, van egy közös tulajdonság – mind kettő lövő sereg. Jani pedig imádja kockákat dobni. Most egy falu védelmet játszattunk, az új szabálykönyv szerint. Jani Svédekkel védte a falut, én pedig vegyes török-oláh-tatár erőkkel támadtam.
Jani behatolt dragonyosakkal a faluba és védelembe berendezkedek a házakban. Rajtárak falun kívül maradtak. Érdekes csata volt. A tatáraim gyorsan elfogtak a rajtárakat, de nem tudták mind megölni. A csata végére az egyik kisebb skvadron tudott a faluba visszatérni. Spahi nagy örömmel nekirohantak a legközelebbi házat, de kartács és egy puska arctűz után menekülésbe kezdtek, és már nem tudtam őket megállítani. A legerősebb egységem mindössze 1 körben tevékenykedett. Az olah egységem nagyon jól jött, pár egyest dobtam, és 1-1 pontot leszedtem egy körben a védekező dragonyosakról. Csak kevés volt az idő. Jani ágyút is használt, egy tatár egységem elfutott miatta. A csata végére ez egyik házat megtisztítottam, a másikban 1 talp maradt, 2 sebbel. Balszerencse. A harmadikhoz nem is tudtam hozzájutni. Annak ellenére, hogy Janinak volt nagyobb vesztesége, ő megtartotta a falut, és ő taktikai győzelmet aratott.
Jani obsadził dragonami domy i wieś (na zdjęciach widać, że proxowaliśmy szwedzkich dragonów polskimi, gdyż tych pierwszych mamy pomalowane tylko 4 podstawki). Rajtaria działała poza wsią.
Bitwa była ciekawa. Ordyńcy złapali rajtarów, ale nie potrafili wszystkich wybyć i niestety jeden skwadron zdołał na koniec wrócić do wsi. Spahi ochoczo ruszyli na pierwszy dom, ale po palbie z bliska uciekli i nie zdołałem ich zebrać. Pech - najsilniejsza jednostka uderzeniowa poszła ....
Dobrze się spisywali wołosi (proxowani z jazdy wołoskiej RON), ponieważ strzelając rzucali jedynki. Dzięki temu i falowym atakom na domki, załoga dragonów stopniowo sie wykruszała. Tylko czas uciekał.
Jani odgryzał się także z armaty i zmusił do ucieczki część ordyńców.
Udało mi się wystrzelać i wykłuć większość rajtarów, jedną załogę domku. W drugim domu została podstawka z dwoma ranami - kolejny niefart. Do trzeciego domu nawet nie doszedłem.
Bitwę przegrałem, bo wieś Jani utrzymał. Miał za to większe straty, ale to nie wielkie pocieszenie.
Nice pictures and great looking battle, this village is splendid!
OdpowiedzUsuńJanik Bej został Janem Martinssonem? :) Widać że zabawa była przednia.
OdpowiedzUsuńThank you Phil.
OdpowiedzUsuńMichale, Jani jeszcze ma w zanadrzu Kozaków, ci dopiero strzelaja, ale nie są pomalowani.