Trzecia bitwa kampanii, rozegrana tydzień temu, zakończyła się moją kompletną porażką. Starcie Gentle stroll polegało na przebiciu się przez linie wroga. Mimo, że miałem ruchliwe oddziały (lekką piechotę i dużo średniej jazdy) nie dałem rady. David zdawał prawie wszystkie testy aktywacji, zdołał mnie osaczyć, a w daremnych szarżach traciłem tylko swoje jednostki, zadając do tego niewysokie straty. W zasadzie tylko jednostka bidowersów spisała się na medal, usuwając ostrzałem wrogich kuszników i zadając straty rycerskiej jeździe i ciężkiej piechocie. Nie mam już szans na wygranie kampanii, pozostaje tylko walka o honor.
Takie gry czasem potrafią zdemotywować, szczególnie jak przeciwnikowi się wszystko udaje... No cóż, jak nie można wygrać, to przynajmniej zginąć z honorem!
OdpowiedzUsuń