wtorek, 20 maja 2014

Śmierć w dolinie Ohio - Halál Ohio völgyében

Wyjątkowo w  niedzielę i wyjątkowo u Kadzika rozegraliśmy kolejną bitwę. Wstęp historyczny i scenariusz stworzył także Kadzik, nasz mistrz gry. Niestety nie był mistrzem kości i dowodzeni przez niego Indianie szybko zeszli z planszy, pozostawiając nasze lewe skrzydło całkiem odkryte. Ale nie możemy zrzucić przegranej tylko na kości, bo te jakoś fatalne nie były. MiT to taka fajna gra, że można też zwalić winę na karty. Kadzik fatalnie dla nas tasował. Mieliśmy także trudne ustawienie wyjściowe, które wynikało z fatalnego przebiegu ataku marines - nasze siły regularne początkowo znajdowały się dość daleko od przeciwnika, i nie zawsze mogły strzelać, w czym są najlepsze. A manewrowanie i szybkość nie są ich największym atutem. Nikt nie mógł jednak przewidywać porażki marines. Jakby tam sprawy poszły lepiej, to wówczas regularni Yoriego i Noska musieliby walczyć bokiem do naszych regularnych i armaty. Co znaczy ustawić się bokiem do działa Yori przetestował na skórze własnych górali. W najcięższym momencie dopomógł nam scenariusz i przegrupowanie lekkiej piechoty brytyjskiej. Bez tego przeciwnicy nie mieliby punktów za zrealizowanie ukrytego celu, ale według mnie, szybciej nakryliby nas czapkami. Moja relacja fotograficzna jest niepełna, ponieważ po pewnym czasie padła mi bateria. Zapraszam także na blog Yoriego.
 
Grało się fajnie, udało się jeszcze wkręcić do gry Tomka, oby na dłużej. Gratulacje dla zwycięzców i Gloria victis.
 
Kivételesen vasárnap és kivételesen Kadziknál találkoztunk srácokkal a következő csatára. Kadzik kidolgozta a forgatókönyvet és terepet, ő volt a játékmestere. Sajnos nem volt kockamestere, és indiánait rögtön lemészárolták. De MandT azért is jó játék, mert nem csak kockákra lehet hárítani a vereséget, hanem kártyákra is. A kezdeti felállítás se volt túl szerencsés, főleg azok után ami történt a jobb szárnyunkon. Ott a marines támadása vereséggel végződött, amire egyáltalán nem számítottunk. Mivel a fényképezőgépemben rögtön kimerült az elem, azért Yori blogon találtok a csata folytatását.

 









Zdjęcia nie najlepsze, ale uchwyciłem ważny moment gry. Manewr kompanii francuskiej na front regularnej piechoty angielskiej. Nem a legjobb kép, de látszik egy fontos manöver. A francia század egyenesen nekivág az angol századnak és közelről az arcába tüzelt.
 

Cel i pal! Célozz! Tűz!


A oto efekt. A to taka ładna kompania była. Nawet mój dowódca trafił z konia z pistoletu! És itt a végeredmény - ennyi maradt meg az angol századból. Pedig olyan szépéke volt. A parancsnokom és talált pisztolyból.



4 komentarze:

  1. Nice report with a beautiful terrain!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebywałe. Z Waszej strony teren walki wygląda zupełnie inaczej. Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

    Ikona na ukończeniu, na pewno zmieszczę się w terminie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Phil, the church and the other buildings are made by Kadzik, and all of them are scratch built. He is a very tallented young man.

    Yori - cieszę się. Dlatego też czasami zachodzilem z waszej strony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czołem Marcinie! Pozwoliłem sobie nominować Twój blog do Liebster Award 2014 :)
    http://kadrinazi.blogspot.co.uk/2014/05/liebster-award-2014-nominacja.html

    Pozdrawiam
    Michał

    OdpowiedzUsuń