Szervusztok
Egy kis magyarázat. Belementem egy új játékba - Muskets and Tomahawks. Tök jó, egyszerre egyszerű és bonyolult skirmis, ahol 28 mm figurékkal játszunk. Nagyon élvezünk, általában ötön játszunk a Wargamer boltjában. A csata leirások angolul és megjelenítettuk két helyen - http://studiotomahawk.freeforums.org/french-scouts-vs-british-raiders-t4158.html valamint http://yori-hobby.blogspot.com/2013/11/arson.html.
Druga bitwa w tym systemie, rozegrana wczoraj w naszym „stałym” gronie – Yori i Qr jako Anglicy, a Kadzik, Jani-bej i ja jako Francuzi. Bitwę przegraliśmy, niejako o włos (no, może gruby włos, ale jednak włos). Siły punktowo były wyrównane, z tym że mieliśmy jedną jednostkę mniej, za to nasze były liczniejsze. Anglicy mieli zdecydowanie więcej Indian, my tylko jeden warband, który niestety źle wystawiony na samym skrzydle dostał od razu boczny ogień i uciekł w ciagu pierwszych 5 minut gry. Nauczka na przyszłość to nie stawiać Indian na skrzydle i mieć więcej niż ich jedną jednostkę. Po ucieczce naszych indiańskich „sojuszników” z talii wypadły wszystkie nasze karty indiańskie i przeciwnicy mieli bardzo często opcje niemalże ciągłego, nieprzerywanego ruchu swoimi Indianami.
Egy kis magyarázat. Belementem egy új játékba - Muskets and Tomahawks. Tök jó, egyszerre egyszerű és bonyolult skirmis, ahol 28 mm figurékkal játszunk. Nagyon élvezünk, általában ötön játszunk a Wargamer boltjában. A csata leirások angolul és megjelenítettuk két helyen - http://studiotomahawk.freeforums.org/french-scouts-vs-british-raiders-t4158.html valamint http://yori-hobby.blogspot.com/2013/11/arson.html.
Druga bitwa w tym systemie, rozegrana wczoraj w naszym „stałym” gronie – Yori i Qr jako Anglicy, a Kadzik, Jani-bej i ja jako Francuzi. Bitwę przegraliśmy, niejako o włos (no, może gruby włos, ale jednak włos). Siły punktowo były wyrównane, z tym że mieliśmy jedną jednostkę mniej, za to nasze były liczniejsze. Anglicy mieli zdecydowanie więcej Indian, my tylko jeden warband, który niestety źle wystawiony na samym skrzydle dostał od razu boczny ogień i uciekł w ciagu pierwszych 5 minut gry. Nauczka na przyszłość to nie stawiać Indian na skrzydle i mieć więcej niż ich jedną jednostkę. Po ucieczce naszych indiańskich „sojuszników” z talii wypadły wszystkie nasze karty indiańskie i przeciwnicy mieli bardzo często opcje niemalże ciągłego, nieprzerywanego ruchu swoimi Indianami.
Mieliśmy rozpoznać teren, a Anglicy spalić
wioskę. Wieś została ubezpieczona siłami głównymi – dziesiątką regularnej
piechoty z pułku Guyenne i oficerem, jednostą nieregularnych Francuzów oraz warbandem
Indian. Lewe skrzydło tworzyły dwie grupy marines Kadzika. Pole bitwy
przecinała mała rzeka, częściowo porośnięta szuwarami. Także Yori umieścił gros
swych sił na przeciw wioski, Qr ubezpiezał własne prawe skrzydło Indianami.
Jani-bej, główny nasz kostkowy, miał w sobotę
dużo lepszy dzień. Szczypał na dalekim dystansie Indian i Szkotów, którzy
podchodzili pod nasze pozycje, zdziesiątkował także brytyjskich rangesów. Nasza
piechota linowa zajęła przesmyk między dwoma domami. Yori wykonał wówczas unik
i chronił się góralami za jednym z domów, nie chcąc ryzykować starcia na
odległość z liczniejszym przeciwnikiem, dowodzonym przez oficera. Francuzi
rozgonili ogniem jeden z indiańskich warbandów, a traperzy rozstrzelali osamotnionego
dowódcę angieskich wojsk nieregularnych. Sytuacja wyglądała na opanowaną.
Na naszym lewym skrzydle w tym czasie wiele
się nie działo i marines nie wykazywali inicjatywy, co się srogo na nas
zemściło. Ponadto wycofanie się Szkotów spowodowało, że francuska piechota
liniowa nie miała w kogo strzelać i zdecydowałem się wyjść za płotu na środek
wsi. To był błąd. Potem nastąpiło bowiem ciągnięcie od rząd wszystkich chyba kart
angielskich Indian, którzy szybko podeszli i kombinowanym ostrzałem i walką z
kilku stron zdziesiątkowali nasze siły główne. Obie strony poniosły duże straty.
Indianie podpalili w tym czasie pierwszy z budynków. Pozostali przy życiu
Francuzi schronili się w jednym z domów, a napastnicy podpalili drugi z budynków.
W tym czasie ruszył Kadzik, rozbijając Indian
Qra i przechodząc przez rzekę. Nie tylko zagrozili tyłom Anglików, ale rozpoznał
trzecią ćwiartkę i podchodził na czwartą, ostatnią, którą mieliśmy rozpoznać.
Niestety, brak sił w naszym centrum spowodował, że Anglicy mogli się podzielić,
aby pokonać francuskich traperów oraz próbować zatrzymać naszych marines.
Ostatnia dwójka regularnych Francuzów wybiegła z domu, zaatakowała trzykrotnie
liczniejszych rangersów zatrzymując ich. Resztka traperów utrzymywała się
jeszcze jakiś czas za zgliszczami domostwa. Niestety mimo rozpoznania ostatniej
ćwiartki, mieliśmy za duże straty, aby wypełnić wymogi scenariusza. A zabrakło
na prawdę niewiele.
Przegraliśmy niewiele. Walka trwała do samego
końca. Kadzik dostał wypieków, Jani zapomniał, że jest głodny, razem z Yorim
kilka razy zapomnieliśmy cykać fotki. Wnioski z bitwy - o Indianach już
pisałem. Najlepiej mieć dwie jedostki regularnej piechoty. Jest ona powolna,
ale ostrzał salwą – morderczy. Ponieważ ma jednak tylko dwie aktywacje, musi
być ubezpieczana. Jak są dwie obok siebie – ubezpieczają się wzajemnie. U nas
tak się złożyło, że ubezpieczenie albo uciekło, albo akurat straciło skuteczność
(traperzy ma prawy skrzydle). Należy atakować jak się ma coś rozpoznać –
zbrakło nam tej kadzikowej ofesywy. Jakby była ruch wcześniej, może nie wszyscy
Indianie Yoriego i Qra atakowaliby Francuzów. Trzeba grać do końca – kadzikowa ofensywa
mocmo nastraszyla naszych przeciwników, którzy do samego końca nie mogli być
pewni wygranej. Przewidywać ruchy przeciwnika – manewr Szkotów uchodzących z
linii ognia, mądry, ale przez potomnych oceniony jako trzórzliwy, zupełnie mnie
zaskoczył i nie byłem na to przygotowany, co spowodowało pochopne, jak się okazało,
opuszczenie dobrej pozycji. I ostatnie – trzeba mieć armatę.
Ciekawy raport i ładne zdjęcia. Jak na skirmish to całkiem sporo modeli na stole. Jakiej wielkości było pole bitwy? I jakie są zasięgi przy strzelaniu?
OdpowiedzUsuńMuszkiety i łuki strzelaja na 24 cale, z tym, że zasięg bez ujemnego modyfikatora to 12 cali. Bronie ekstremalne jak sztucery to 72 cale, podobnie jak armata, która jeszcze u nas nie występuje. Tym razem stół był duży, 6 ćwiartek każda gdzie po 20-25 cali (układ 2x3) ale dokładnie nie wiem ile.
UsuńPonieważ historia jest pisana przez zwycięzców, potomni zapamiętają manewr Szkotów jako chytry, przebiegły tudzież mądry :)
OdpowiedzUsuńW żadnym wypadku tchórzliwy :)