środa, 30 sierpnia 2017

Recenzja - niemiecki lekki samochód pancerny Sd.Kfz.222


Po długiej przerwie w pisaniu recenzji przyszła pora na nadrobienie zaległości, tym bardziej, że oferta wydawcy robi się coraz ciekawsza. W maju, na warszawskim konwencie Grenadier zaprezentowane zostały zapowiedzi na najbliższy czas (pewnie pół roku). Moja blogowa zapowiedź tych nowości bije wszelkie rekordy popularności, co może oznaczać, iż spora grupa miłośników modeli w skali 1:72 czeka na nie z utęsknieniem. Tym bardziej, że niektóre modele będą wydane w plastiku w tej skali po raz pierwszy na świecie.

Na początku sierpnia ukazał się numer poświęcony lekkiemu samochodowi pancernemu Sd. Kfz. 222, tak charakterystycznemu dla kampanii 1939. Jest to jednak pojazd, który był używany, choć w niedużych ilościach, do końca wojny. 


Gazetka 
W dalszym ciągu czytamy o zmaganiach wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Piąta część artykułu, podobnie jak wszystkie poprzednie, opiera się na doskonale napisanych wspomnieniach dowódcy brygady, gen. Romana Abrahama. Wspomnienia te, są moim zdaniem, obowiązkową lekturą każdego zainteresowanego „wrześniowym” bitewniakiem, ponieważ stanowią istną kopalnię prawdziwych lub opartych na faktach scenariuszy bitewnych. Artykuł R. Rychalskiego jest o tyle pomocny, że pewne rzeczy (głównie struktury) uszczegóławia i systematyzuje.


Rozkładówka zawiera – jak zwykle – opis malowania modelu, podstawowe dane techniczne oraz potrzebne do tego farby. Na kogoś, kto jeszcze nie zajrzał do pudełka, czeka niespodzianka – przedstawiono figurkę niemieckiego pancerniaka, choć samo pudełko nie podaje informacji, że w środku oprócz modelu pojazdu znajduje się pojedyncza figurka. Do niej nie jeszcze wrócę.


Kolejny artykuł przedstawia historię samego samochodu pancernego  - jego opracowania, opis konstrukcji oraz kolejnych wersji. Dostajemy także dane dotyczące produkcji pojazdu w rozbiciu na lata oraz ich użytkowania, również w innych armiach.


Ostatnia informacją jest OdB Plutonu lekkich samochodów pancernych oraz kompanii samochodów pancernych w dywizji piechoty zmotoryzowanej. Ich struktura jest niestety dość skomplikowana, a sposób jej przedstawienia niestety nie najlepszy. Zamiast napisać, że w kompanii były dwie sekcje po 3 wozy Sd. Kfz. 231 i tworzyły one ciężki pluton samochodów pancernych, dwukrotnie powtórzono po prostu „3 samochody pancerne Sd. Kfz. 231”, co równie dobrze można przyjąć jako błąd i zbędne powtórzenie tego samego zdania.

Model

Po otwarciu pudełka zwraca uwagę figurka niemieckiego pancerniaka. Przedstawia stojącego żołnierza z opuszczonymi rękoma. Wykonana jest z tego samego twardego plastiku co model. Ma niewielkie nadlewki, ale ten rodzaj tworzywa da się szlifować i usunąć je będzie dużo prościej niż z dotychczas wydanych figurek. Żołnierz posadowiony jest na kawałku ramki, co oznacza, że odlano także pewnie i inne figurki, które dostaniemy niebawem. Firma opanowała więc odlewanie figurek w twardym tworzywie, co cieszy i jest być może zapowiedzią głębszych zmian w tym temacie. Figurkę jednak trudno będzie usadowić w pojeździe, ponieważ wówczas należałoby zrobić model z otwartą siatką zabezpieczającą wieżę. Siatka ta jest jednak tylko atrapą i dla wersji otwartej trzeba by ją zastąpić blaszką.


Zwraca uwagę zrobione wnętrze modelu. Przy złożonej siatce będzie pewnie niewidoczne, ale jest to ukłon w stronę modelarzy, którzy będą chcieli wykonać także i środek pojazdu. Na ścianach widoczne są granaty, pm, magazynki i inne elementy wyposażenia. Rzecz nie spotykana w innych modelach rodzaju fast assembly.


Model skleja się bardzo przyjemnie. Ma niewiele części (to chyba specjalnie dla mnie tak zrobiono), ale są one bardzo szczegółowe. Nie widziałem do tej pory tak odlanego podwozia pojazdu w jednym kawałku. Cieszą także kalki dedykowane dla tego modelu. Numeracja ramek wskazuje, że modelarska rodzina First to Fight Sd. Kfz. 222 będzie się powiększała. Minusem, dla niektórych całkiem dużym będzie brak możliwości zrobienia ruchomej wieży. Podstawę działa należy bowiem przykleić do podłogi, bo inaczej cały element opierałby się wyłącznie lufą na przedniej ścianie wieżyczki. Zrobienie ruchomej wieży jest oczywiście możliwe, ale wymaga pokombinowania.




2 komentarze:

  1. Fajny opis, na zdjęciach widać wszystko, co jest ważne. Ale do pełni obrazu przydałaby się informacja o cenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta na szczęście się nie zmienia od początku serii. Lepiej może nie pisać, żeby nie zapeszyć!

      Usuń